Fratti czarna maska na bazie szungitu (emolientowa)

Pierwsze kosmetyki rosyjskie, które stosowałam, okazały się bublami. Przez długi czas nie kupowałam nic rosyjskiego, ale po przeczytaniu któregoś z kolei posta wychwalającego szampony Ecolab, zdecydowałam się na drugie podejście i od tamtej pory trafiam na naprawdę dobre kosmetyki. Dzisiaj chciałabym napisać o czarnej masce Fratti na bazie szungitu.

Maska jest emolientowa, z dużą zawartością ekstraktów:

Aqua (demineralizowana woda szungitowa), Cetearyl Alcohol, Ceteareth-3, Behentrimonium Chloride, Hydroxyethylcellulose, Soybean Glicerides, Extracts: Rosmarinus Officinalis, Thymus Serpyllum, Eucalyptus Globus, Myrtus Communic, Crocus Sativus Flower, Lawsonia Inermis, Rosa Damascena, Butyrospermum Parkii Butter, Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower, Pelos, Citrus Medical Limonium Essential, Zingiber Officinale, Methylparaben Tetrasodium EDTA, Citric Acid, Methylisothiazolinone, Parfum.  

Ekstrakty: z rozmarynu, tymianku, eukaliptusa, mirtu, szafranu, róży damasceńskiej, henna, masło Shea, szungit oraz oleje: kokosowy, z monoi, z limonki, z imbiru.

Maska przy nakładaniu na włosy delikatnie się pieni, (dzięki temu jest bardziej wydajna, nie potrzeba nakładać dużej ilości), i zmienia kolor na biały. Można ją stosować na skórę głowy, nie podrażnia i nie obciąża włosów u nasady, aczkolwiek moje są kręcone i suche z natury, więc nie tak łatwo je obciążyć. Z działania jestem zadowolona, maska ułatwia rozczesywanie, wygładza i lekko dociąża włosy na długości. Jeżeli chodzi o minusy to zdecydowanie jest nim zapach. Maska pachnie męskimi perfumami i choć ja bardzo lubię zapach męskich perfum (w większości przypadków), to ten wyjątkowo nie przypadł mi do gustu. Zapach utrzymuje się po spłukaniu maski, na mokrych włosach, co jest trochę męczące, gdy schną mi naturalnie. Na suchych włosach jest już na szczęście słabo wyczuwalny :)
Cena maski to ok. 15 zł.